List Agnieszki asyskiej do siostry Klary



Klara z Asyżu zainspirowana przykładem Franciszka rozpoczęła życie ewangeliczne, uciekając nocą z domu rodzinnego w niedzielę palmową 1211 lub 1212 roku. Najpierw na krótko zatrzymała się w klasztorze benedyktynek świętego Pawła, gdzie musiała przezwyciężyć sprzeciw rodziny, która miała dla młodej szlachcianki inne plany, a następnie przez pewien czas przebywała wśród pobożnych kobiet przy kościele świętego Anioła z Panzo położonym na górze Subasio. Tu dołączyła do niej jej młodsza siostra Katarzyna. W ten sposób zrodził się minorycki ruch kobiet. Podobnie jak Klara, Katarzyna musiała stanowczo odeprzeć ataki ze strony rodziny niepogodzonej z jej wyborem. Franciszek, poprzez gest obcięcia jej włosów i przyodziania ją w nowy strój, poświęcił ją Bogu (LgKl 24-26), nadając nowe imię – Agnieszka – co najprawdopodobniej miało nawiązywać do postaci świętej Agnieszki, męczennicy z pierwszych wieków chrześcijaństwa. W Testamencie Klary pośrednio można odnaleźć świadectwo, jakie daje ona o swojej siostrze. Wspomina ten krótki czas w początkach istnienia i krystalizowania się stylu życia wspólnoty Ubogich Pań, jeszcze przed przenosinami do San Damiano, kiedy to przebywała w klasztorze świętego Anioła z Panzo z pierwszymi towarzyszkami, które „Pan jej dał wnet po jej nawróceniu” (zob. TKl 25). Mowa tu o Agnieszce, najprawdopodobniej też o Pacyfice de Guelfucio z Asyżu (Proc 1,3). Klara pisze: „Nie cofałyśmy się przed niedostatkiem, ubóstwem, pracą i utrapieniem, ani przed lekceważeniem i wzgardą świata, a nawet za większe rozkosze uznawałyśmy to, jak za przykładem świętych i braci swoich [Franciszek] często nas doświadczał”/1 (TKl 27-28).

Z polecenia Franciszka Agnieszka około 1219-1221 roku udała się do Florencji, aby w klasztorze w Monticelli, przyjmując posługę opatki, zaszczepić sposób życia na wzór tego, jaki był prowadzony w San Damiano. Według niektórych źródeł Agnieszka brała także czynny udział w powstaniu innych klasztorów: w Mantui, w Padwie i w Wenecji. Powróciła do San Damiano niedługo przed śmiercią Klary i towarzysząc jej w ostatnich dniach życia, otrzymała od niej obietnicę „pójścia do Pana” rychło po niej (LgKl 29), co w rzeczywistości szybko się spełniło: zmarła – według różnych przekazów 27 sierpnia lub 16 listopada 1253 roku – było to jeszcze przed rozpoczęciem procesu kanonizacyjnego Klary. Za wstawiennictwem Agnieszki działo się wiele cudów, co było decydującym elementem do zatwierdzenia jej kultu. Uczynił to papież Benedykt XIV 15 kwietnia 1752 roku, zezwalając na własne oficjum i Mszę ku jej czci. Doczesne szczątki Agnieszki spoczywają przy jej siostrze - w bazylice świętej Klary w Asyżu.

Zachował się jeden list Agnieszki do Klary i sióstr z San Damiano, przebija z niego przede wszystkim odczuwany przez Agnieszkę ból i przeogromny smutek z powodu rozłąki z siostrą – mówi o wielu łzach wylanych z tego powodu, podkreśla, iż nie może znaleźć na to utrapienie żadnej pociechy. Chociaż jej przywiązanie wyrażone jest bardzo emocjonalnie, to już z pierwszych słów dowiadujemy się o jej nadprzyrodzonym szacunku i miłości do Klary. Nazywa ją swoją panią i czcigodną matką, okazując jej cześć i posłuszeństwo. Z pewnością jest to świadectwem nie tylko średniowiecznego stylu pisania listów (ars dictandi), lecz także duchowej drogi Agnieszki od relacji czysto naturalnych (rodzinnych) do więzi duchowej, skoro doceniając wagę „napomnień i poleceń” swojej siostry, uznaje ją za przewodniczkę i mistrzynię w naśladowaniu ubogiego Chrystusa. Legenda o świętej Klarze dziewicy podkreśla niezwykłość więzi, jaka zawsze istniała między Klarą i Katarzyną. Już w pierwszych dniach po odejściu z domu Klara modliła się, „żeby ta zgodność i bliskość ducha, jaką w świecie przeżywała razem z siostrą, stała się między nimi zespoleniem woli w służbie Bogu. […] Tkwiła w nich bowiem przedziwna wzajemna miłość, która sprawiała, że ich niezwyczajne rozłączenie dla jednej i drugiej było bardzo bolesne, chociaż w odmienny sposób przeżywane” (LgKl 24, 4.8). Agnieszka, podzielając w pełni ideały Klary, „w sprawie własności” starała się, by jej klasztor nie był zmuszony przyjmować posiadłości, co wybrzmiewa w treści niniejszego listu (w. 30).

Tekst przywołuje także postać brata Eliasza, cieszącego się po swoim pierwszym okresie generalatu (1221-1227) ogromnym autorytetem, zarówno wśród braci, jak i sióstr.

Najczęściej przyjmuje się, że list pochodzi z Monticelli i datuje się go na lata 1230-32. Gdyby podtrzymać tę hipotezę, to byłby on tym samym jedynym dokumentem świadczącym o przywileju ubóstwa dla tego klasztoru. W liście Agnieszka wspomina o serdecznym przyjęciu przez siostry i opisuje ból z powodu rozstania ze wspólnotą. Doświadczenia te są opisane z dużym zaangażowaniem uczuciowym, trudno więc zgodzić się do końca z przyjętą tezą, że list został wysłany dopiero po dziesięciu latach od przyjazdu Agnieszki do Monticelli. M. P. Alberzoni jest zdania, iż Agnieszka wysłała omawiany list z klasztoru Monteluce w Perugii, gdzie miała być opatką najpóźniej od 1229 roku. Świadczyć ma o tym list Sicut manifestum adresowany przez papieża do „opatki Agnieszki” i pozostałych sióstr w Monteluce z 16 czerwca 1229 roku. Poza tym, znany jest przywilej ubóstwa udzielony klasztorowi w Perugii (BF I ,50), nie ma natomiast nigdzie informacji o podobnym przywileju dla Monticelli. Miejmy nadzieję, że dalsze studia i refleksja, a może odkrycie innych źródeł, pozwolą znaleźć zadowalające rozwiązanie tej kwestii.

Nie posiadamy dziś żadnych innych tekstów Agnieszki. Treść niniejszego listu oraz inne wiadomości dotyczące rodzonej siostry Klary zachowały się w Legendzie o Agnieszce z Asyżu i jej matce Ortolanie w volgare veneto (Fonti clariane, s. 558-571). Obszerne fragmenty Listu zostały przetłumaczone na język polski (Liturgia Godzin dla zakonów franciszkańskich w Polsce. Tom V, Wrocław 2014, s. 1218-1219), przekład ten został poprawiony oraz uzupełniony o brakujące wersety.

Tekst

1 Czcigodnej swej matce i pani w Chrystusie, pani szczególnie umiłowanej - pani Klarze i całemu jej klasztorowi, 2 Agnieszka, pokorna i najmniejsza służebnica Chrystusa, składa u stóp siebie samą z całym poddaniem i czcią. Cóż słodszego i cenniejszego może uczynić w najwyższym i największym Królu. 3 Los wszystkich ludzi ma to do siebie, że nie może pozostać niezmienny. Stąd jeśli się komuś wydaje, że jest szczęśliwy, nagle wpada w nieszczęście. 4 Przyjmij więc do wiadomości, matko, że przeżywam wielkie udręczenie oraz smutek na duszy i na ciele. 5 Męczę się i cierpię ponad miarę do tego stopnia, że prawie mówić nie potrafię, a to dlatego, że ciałem jestem rozłączona z wami i innymi moimi siostrami. A byłam przekonana, że razem z wami będę na tym świecie żyć i umierać. 6 Utrapienie to ma swój początek, lecz nie ma końca, 7 nie zmniejsza się, lecz stałe się potęguje, 8 niedawno wzeszło, ale nie chyli się ku zachodowi, 9 jest blisko mnie i nie chce się ode mnie oddalić. 10 Byłam przekonana, że jedno życie i jedna śmierć zjednoczy na ziemi tych, którzy razem mają przebywać w niebie, 11 oraz że wspólny grób pokryje tych, którzy mają tę samą naturę. 12 Ale, jak widzę, pomyliłam się, jestem udręczona i opuszczona, a utrapienia ogarniają mnie zewsząd. 13 O siostry moje najlepsze, proszę, okażcie mi współczucie, zapłaczcie ze mną, abyście kiedyś takich udręk nie cierpiały 14 i przyjrzyjcie się, gdyż nie ma boleści podobnej do mojej boleści (por. Lm 1,12). Ta boleść nieustannie mnie męczy, ta słabość nieustannie mnie dręczy, ten płomień nieustannie mnie pali, 15 z tego powodu zewsząd trwoga mnie ogarnia i nie wiem, co mam wybrać (por. Flp 1,22). 16 Wspomóżcie mnie, proszę, waszymi pobożnymi modlitwami, aby utrapienie to stało się dla mnie znośne i lekkie. 17 O najdroższa matko i pani, cóż mam powiedzieć, 18 skoro nie mam nadziei, że was, moje siostry, kiedykolwiek zobaczę na tym świecie. 19 O gdybym mogła wyrazić zamiar mego umysłu tak, jak bym chciała! 20 O gdybym mogła odsłonić wam niniejszą stronicą ten długotrwały ból, którego oczekuję, a który ciągle jest przede mną! 21 Umysł wewnętrznie płonie i katowany jest niezmierzonymi płomieniami udręki; serce wewnętrznie jęczy i oczy nie ustają w wylewaniu potoków łez. 22 Jestem cała napełniona smutkiem, cała na duchu zupełnie tracę siły, nie znajduję pocieszenia (por. Lm 1,2), chociaż go szukam. 23 Doznaję bólu ponad bóle, gdy w sercu rozmyślam, że nie mam nadziei i nie oczekuję, bym kiedykolwiek zobaczyła moje siostry i was. 24 W tej sprawie nie ma nikogo wśród wszystkich, którzy są mi drodzy, kto by mógł mnie pocieszyć. 25 W innej jednak sprawie zostałam pocieszona i tej pociechy możecie mi pogratulować. Zastałam tu bowiem wielką zgodę wzajemną, nie ma rozłamu i to w takiej mierze, że aż trudno uwierzyć. 26 Wszystkie siostry przyjęły mnie z wielką uprzejmością i radością oraz przyrzekły mi posłuszeństwo z wielkim oddaniem i szacunkiem. 27 Wszystkie polecają się Bogu, tobie/2 i waszemu klasztorowi, 28 a ja polecam siebie i moje siostry we wszystkim i poprzez wszystko tobie, Matko/3, abyś raczyła pilnie troszczyć się o mnie i o moje siostry tak, jakby o swoje siostry i córki. 29 Proszę przyjąć do wiadomości, że zarówno ja, jak i one, pragniemy przez całe nasze życie niewzruszenie przestrzegać twoich napomnień i poleceń. 30 Raczcie oprócz tego wiedzieć, że pan papież zadośćuczynił mi, jak prosiłam i chciałam, we wszystkim i przez wszystko, według waszego i mojego zamiaru w sprawie, którą znacie, a mianowicie w sprawie własności. 31 Błagam, abyście poprosiły brata Eliasza, by zobowiązał się częściej mnie odwiedzać i pocieszać w Panu.


/1 Tłumaczenie M. Sykuły w.: Testamenty…, s. 175.
/2 dosł. wam - forma grzecznościowa
/3 j.w.



wprowadzenie i tłumaczenie:
Paulina Maria Kaczmarek OSC, Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap

Tekst opublikowano w:
Paulina Maria Kaczmarek OSC, Judyta Katarzyna Woźniak OSCCap,
Postać św. Klary z Asyżu w świetle wybranych pism i świadectw,
w: Lignum vitae (19), Łódź 2018, s. 158-176.