Jak nad źródłem
t. s. E. Lucht OSC mel. ss. klaryski krakowskie
Jak nad źródłem lilia cicha,
Schyla się ku jasnej toni,
Tak nad złoty krąg kielicha
Święta Klara głowę kłoni.
Spod spuszczonych nisko powiek
Oczy Jej miłością płoną
Tu Jej Zbawca, tu Bóg - Człowiek,
Chleba okryty zasłoną.
Jakże drżą niewinne ręce
Piastujące Wszechmocnego,
Jakże serce drży dziewczęce,
Miły mój jest, a ja Jego.
Wszystko oddać, wszystko stracić,
Obrać nędzę, ból, sromotę,
Jego krzyżem się wzbogacić,
Iść w ślad za Nim na Golgotę.
Tak też szła przez ziemskie życie,
W wieczną Miłość zapatrzona,
Dziś w niebiańskim już zachwycie,
Nie zapomnij Matko o nas.
Rozprosz naszych smutków cienie,
Świeć nam jako jasna zorza,
Zapal serca tym płomieniem
Który w Twoim sercu gorzał.
Jako liliowy
t i m - s. E. Lucht OSC
Jako liliowy śliczny kwiat jasna i czysta
Kwitła we wiośnie młodych lat dla Jezu Chrysta.
Za miękie szaty świata cór dziewicze ciało
z węzłami pas pokutny wór
na się odziało.
Przed tego świata żądzą złą
Uszła za kratę,
By nieskalaną duszę swą
Dać na obiatę.
Za miękkie szaty świata cór
Dziewicze ciało,
z węzłami pas, pokutny wór
na się odziało.
Zasłoną skrył zakonny kwef
Urocze lica,
Z radością szła na Boży zew
Klara dziewica.
Świętej ją Hostii ciągnął czar
Utajonemu,
oddała serca swego żar
Jedna – Jednemu.
Nikt inny, tylko On znał sam
Jej ócz szafiry,
I w dzień i w noc gorzała tam
Jak ziarnko mirry.
Duchem wśród gwiezdnych żyła pól
między świętymi,
Lecz zrozumiała zło i ból,
I nędzę ziemi.
Jaśniejsza niż Libanu śnieg
t. s. E. Lucht OSC
Jaśniejsza niż Libanu śnieg,
Skromniejsza niż konwalii kwiat
O Klaro powiedz kto Cię strzegł,
Żeś nieskalana przeszła świat.
Nie kraty, nie zakonny kwef,
I nie pokutnej szaty wór,
Lecz Ciało Pańskie, Pańska Krew
Dały mi biel anielskich piór.
To Przenajświętszej Hostii blask
Rozpraszał ziemskich ułud pył,
To Krzyż - wieczyste źródło łask,
Słabości mojej siłą był.
Bóg mój i wszystko, Bóg mój sam,
Był szczęściem mego życia dróg,
O Święta Klaro uproś nam,
Niech wszystkim dla nas będzie Bóg.
Niechaj jak Ciebie tak i nas,
Pociąga słodko Hostii czar,
Niech Krzyż nas dźwiga w ciężki czas,
A Miłość szczęście da bez miar.
Już zima przeszła
mel. greg.
Już zima przeszła ustał deszcz,
Synogarlicy słychać głos,
Wstań, przyjaciółko moja śpiesz,
Bo włosy moje pełne ros.
Winnic kwitnących słodka woń
Rozlewa się wśród cichych pól.
Dzieweczko, twarz twą wdzięczną skłoń,
Piękności twej pożąda Król.
Rozkwita białych lilii łan
I ty przyodziej śnieżny strój.
Wśród lilii czeka ciebie Pan,
Wszak tyś już Jego, a On twój.
Córki Syjonu, niebios bram
Trzykroć szczęśliwą ciebie zwą,
Iż cię Najwyższy Władca Pan
Oblubienicą wybrał swą.
Wiązanka mirry miły Twój,
Rubiny krwi Mu zdobią skroń,
Znalazłaś Go przez trud i znój,
Znalazłaś i przylgnęłaś doń.
Z pustyni świata, z ziemskich dróg
Oparłszy się na Miłym swym,
Wstępujesz cicho w nieba próg,
Jako kadzidła wonny dym.
Otoś ty piękna jako kwiat,
Jak gołębicy oczy twe,
Bieżym za wonią twoich szat,
Dopomóż nam doścignąć cię.