Wiersze


s. Anna Szebda OSC





Taką Ją pamiętam

JEJ MODLITWA:
Kiedy weszłam do Domu Boga
Matka klęczała przy krzyżu.
Czułam, że oddaje mnie
Dłoniom Ukrzyżowanego.
Taka była wtedy,
Taka jest teraz.

JEJ MIŁOSIERDZIE:
Kiedy byłam głodna,
Spojrzała na mnie…
Wieczorem znalazłam
Chleb przy swym posłaniu.
Taka była wtedy,
Taka jest teraz.

JEJ MIŁOŚĆ:
Kiedy była chora
Świat przybiegł do Niej.
On, co ucieka
Przed ofiarą i cierpieniem.
Klara wzięła go w dłonie
I przytuliła do serca,
Jak dziecko.

Taka była wtedy,
Taka jest teraz…



* * *

UBÓSTWO – moja szata
CZYSTOŚĆ – moje życie
POSŁUSZEŃSTWO – mój krzyż
CHRYSTUS – moja MIŁOŚĆ
KLARA



Powołanie
Moje przeznaczenie?
Umiłowany, który był, który jest
i który przychodzi…

Mój dom?
Zawsze piękny
Stał się Kościołem…

Moja rodzina?
Bracia i siostry
Ubodzy i prości…

Moje miejsce?
Wola Boża…



Rozmowa

Co widziałaś Klaro
Patrząc w twarz Dziewicy?
Co poznałaś, zasłuchana
W bicie serca Matki?
Co zrozumiałaś w Niej z Siostry
Podążając z Nią drogą?
Zobaczyłam Twarz prawdziwego
człowieczeństwa.
Poznałam milczenie
Dla przyjęcia Słowa.
Zrozumiałam pokorę
Cichego bycia w dziele Boga.



Klara

Zapadał zmierzch
Światło już gasło
Słowo do Słowa
Tworzyło testament
Myśl biegła daleko
Do małej dziewczynki
O jasnych włosach
We włosiennicy
Pod barwną sukienką
Do delikatnych dłoni
Niedoszłego kupca

Naprawiającego Kościół Miłością
Do uśmiechu
Każdej nowej siostry
Do łez szczęścia
W samotności przy Krzyżu
Do tego co już niebem stawało się
Z chwili na chwilę
Do teraz wszystkiego co jest łaską
Do Tak dla siostry śmierci…
Czy światło zgasło?
Płonie jeszcze jaśniej!



Chwila…

Śmierć przyjęła w wolności,
By odejść po nagrodę
Bez lęku, że pozostaje
To, co z życia zrodzone.

Śmierć przyjęła z prostotą,
By radością obdzielić tęskniących
Bez oczu mokrych od łez,
By rozpocząć od początku.
Śmierć przyjęła w blasku Golgoty,
By przez ranę serca do domu wejść
Bez oporu oddana skrzydłom Wiatru,
Który w Niej wyśpiewał swą pieśń.



Dziękuję Ci Klaro

Pobłogosławiłaś mnie-
A to krzyżyk na drogę,
To troskliwe spojrzenia
Jak Mamy czułe słowa
Do zobaczenia.

Dziękuję, że jesteś przy mnie
W doświadczeniu ludzkiego wzruszenia
W wymaganiach - co sprawiają ulgę
W Krzyżu co Jezusowy- a własny.



***

Mały klasztor za murami
Jak Betlejem pośród wzgórz,
Święta Klara z aniołami
Adoruje Pański cud.

Choć ostatnie to jej święta
Patrzy w przyszłość uśmiechnięta.
I dziś do nas mówi śmiało
By się życie nam udało.

Nie biegnijcie za bogactwem
Ale wejdźcie do swych dusz
Boga w sobie odkrywajcie
Szczęście, radość pośród burz.

Święta Klara trwa w zachwycie
To dzieciątko to jej życie.
I jak Ona jest uboga
Hostia Panu Bogu droga.

Chce by każdy w swym istnieniu
Wciąż przybliżał się do celu,
Którym sam Bóg Ojciec jest
Więc wciąż śpiewa dla nas pieśń.